Indie to nie tylko przepełnione ludźmi miasta, święte krowy i wszechobecny gorąc. Spora część tego subkontynentu położona jest w górach i to nie byle jakich, bo mowa tu o indyjskiej części Himalajów. Po dwóch tygodniach, spędzonych w upale największych miast Rajastanu, wyjazd na północ kraju dał nam prawdziwe wytchnienie. Przyjemne temperatury, na ulicach jaki zamiast krów, a na każdym kroku buddyjscy mnisi i tysiące kolorowych modlitewnych proporczyków. Tak właśnie wygląda Leh – stolica i największe miasto tego rejonu. Oprócz wysokich ośnieżonych szczytów ten rejon może się pochwalić jeszcze jednym przepięknym miejscem. Jest nim  Pangong Tso – jezioro –  prawdziwa perełka indyjskiej części Himalajów.

 

Pangong Tso

Pangong Tso

 

Pangong Tso to miejsce niezwykłe – górskie jezioro, położone na wysokości około 4300m n.p.m., na granicy Indii i Chin.

Na miejsce dojeżdżaliśmy z Leh, pokonując około 200-kilometrową górską drogę. Nie była to zdecydowanie droga szybkiego ruchu, ponieważ dotarcie na miejsce zajęło nam około pięciu godzin. Nie mieliśmy jednak na co narzekać, ponieważ prowadziła przez kilka niesamowitych miejsc, jak na przykład przełęcz Chang La (5360 m n.p.m.), która jest drugą co do wysokości drogową przełęczą na świecie (przynajmniej wg. Hindusów).

Pangong Tso

Jeśli nie planuje się noclegu w okolicy jeziora, trzeba się tam wybrać bardzo wcześnie rano, ponieważ codziennie, już koło południa droga dojazdowa jest odcinana przez wzbierające potoki, spływające z okolicznych lodowców, ogrzanych promieniami słonecznymi.

Pangong Tso

Pangong Tso

Samo jezioro, z turkusową wodą, otoczone wysokimi, skalistymi szczytami i cynamonowymi wzgórzami robi niesamowite wrażenie. Zdecydowanie jest to jedno z piękniejszych miejsc, jakie do tej pory miałem okazję zobaczyć.

Pangong Tso

Pangong Tso

Warto pamiętać o tym, że Indie są naprawdę różnorodnym krajem, pełnym kontrastów. Możemy tu zrobić naprawdę wiele rzeczy od safari na wielbłądach, przez odwiedziny w Taj Mahal. Na himalajskich trekingach i raftingu na lodowcowych rzekach kończąc. Mimo, że od mojego pobytu w tym kraju minęło już prawie 9 lat, ciągle widzę przed oczami himalajskie obrazy. Wryły mi się w pamięć na dobre.

Written by 

13 thoughts on “Pangong Tso – Perła Indyjskich Himalajów

    1. Właśnie dlatego chciałem pokazać to miejsce, żeby zaprzeczyć stetwotypowi śmierdzącego, gorącego państwa, pełnego nagabywaczy i tuk tukow.

  1. Super, widoki zdecydowanie bardziej kojarzą mi się z Nepalem 😉 Jak mówimy o Indiach to bardziej przed oczami mam kadry ze Slumdoga.

    1. No tak, tam Nepal tuż za płotem, ale właśnie niesamowite jest to, że Indie to nie tylko Bombaj i Delhi ale właśnie też takie górskie, spokojmiejsze cuda 🙂

  2. Wspaniałe miejsce! Gdy byłem w Indiach kilka lat temu zastanawiałem się, czy nie skierować się właśnie w tamtym kierunku!

    1. No, szkoda byłoby jechac 5h tylko po to, żeby kilka kilometrów przed celem okazało się, że nie ma szans 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.