Nha Trang
Jeśli planujecie wybrać się do Wietnamu i zobaczyć coś poza Hanoi, zatoką HaLong i Saigonem, zwróćcie uwagę na przepiękne Nha Trang. Nie jest to może jakieś ekstraciekawe miejsce z tysiącem godnych odwiedzenia zabytków. Ma za to do zaoferowania przepiękne plaże, palmy, i ciepłą wodę. W przypadku, w którym tak jak ja będziecie podróżowali przez całe wietnamskie wybrzeże, będzie to idealne miejsce, żeby trochę odetchnąć i zrelaksować się na plaży. Przy okazji wcinając przepyszne, świeże owoce.
Położenie
Nha Trang znajduje się mniej więcej w połowie wybrzeża pomiędzy Hanoi a Saigonem. Dotrzecie tam każdym ze „sleeper busów”, które poruszają się między miastami na tej trasie. Jest też lotnisko, także można zjawić się bezpośrednio w Nha Trang, dolatując z jednego z większych wietnamskich miast.
Co na miejscu?
Piasek, plaża, palmy, zimne piwo, owoce, ciepła woda i dużo słońca. Oprócz typowego wypoczynku plażowego warto wybrać się też do świątyni Long Son z gigantycznym posągiem Buddy, który góruje nad Nha Trang. Do tego polecam Wam stołowanie się w lokalnych knajpkach, które serwują genialne sajgonki. No a gdzie lepsze sajgonki niz w Wietnamie? 🙂 Jeśli sajgonki nie są na Waszej liście marzeń, znajdziecie jeszcze tysiące innych smakołyków, jak genialne zupy Pho i różnorodne owoce morza.
Moja Refleksja
Teraz, jak patrzę na moje odwiedziny w Nha Trang z perspektywy czasu, myślę sobie, że nie jest to może jakieś ekstra kultowe miejsce. Jedak w momencie, w którym tam dotarłem byłem mniej więcej w połowie sześciotygodniowej wyprawy do Azji. Chyba właśnie Nha Trang było pierwszym miejscem, w którym udało mi się trochę zwolnić obroty po wcześniejszej wizycie w Kambodży i południowym Wietnamie. Podładowałem baterie, które były już trochę na wyczerpaniu. Do tego w przepięknej scenerii. Oczywiście spiekłem się też totalnie na czerwono. Cóż zrobić – jak człowiek się wybierze do Azji bez kremu z filtrem, bo przecież „nie będziemy tam plażować”, to musi potem chodzić po mieście boso. Żadnych butów ani japonek nie da się włożyć na palące i czerwone jak buraki stopy.
Tak czy siak, jeśli będziecie poruszać sie wzdłuż wietnamskiego wybrzeża, wpadnijcie do Nha Trang i dajcie mi znać, jak Wasze wrażenia. Może to tylko ja byłem taki zachwycony? Nie dowiem się, póki tam nie wrócę, albo póki ktoś z Was nie da mi znac, jak Wasze wrażenia! 🙂
Nooo… wygląda niczego sobie 🙂 Kiedyś omijałam plaże szerokim łukiem, ale od pewnego czasu lubię sobie w podróży zrobić dzień odpoczynku (choć leżenie plackiem to nie moja bajka, ale spacery po plaży jak najbardziej), a w takich okolicznościach przyrody to już w ogóle pięknie 🙂
Taaak. Do tego pusto, zero turystów i zgiełku. Idealny odpoczynek.
Wygląda na idealne miejsce do chillowania 🙂 Super, że udało Ci się tam zwolnić i odpocząć (mimo poparzeń!). A czy jest tam dużo turystów? Bo na zdjęciach wygląda raczej pusto 🙂
Właśnie pusto totalnie i to jest najcudowniejsze!
Pho! Sajgonki! i jeszcze plaża! Nie można chcieć niczego więcej <3
Dokładnie tak! Marzenie! 🙂 Teleportowałbym się teraz, zaraz już!
Miejsce nie musi być kultowe, miejsce musi być nasze 🙂 Im więcej oglądam zdjęć i im więcej relacji czytam, tym nabieram większej pewności, że absolutnie chce do Wietnamu wrócić i nadrobić braki…
Tak. Wietnam jest mega ciekawy i różnorodny. WARTO! 🙂